rah & dab - przeciwwaga plus odór - twoinone (gold collection)00:06:27

    zwiń opis video pokaż opis video
    Dodał: theclubdjembe
    Z jednej matki jesteśmy jedną armią
    Nie łykamy papki, którą nas karmią
    W dodatku w spadku mamy odwagę
    Stanowić przeciwwagę – razem!
    /2x

    Ej, szwagier sprawdź minie
    Brzmię, jak dobry szlagier
    Knujesz, choć wyprostuje cię, choćby magiel
    Gdy nie czuje, nie propsuje jak szczodry klakier
    Przecież za takie rzeczy płaci się fukiem
    Nie kupuje złotych płyt ,wyświetleń czy lajków
    Nie, zenie znam patentu, czy nie mam hajsu
    Wstyd tak cisnąć kit ja wielu grajków
    Ponoć rap to czysta prawda na majku…
    Hahahaha
    Coś mi mówi: Przemów
    Albo lepiej nic nie mów o sumieniu
    Sprawdź mnie w nowym wcieleniu
    Mówię to we wspólnym imieniu
    Wielu by się podpięło, ale czają się w cieniu
    Ten, kto zawinił boi się opinii
    Bo każdego myślącego, który to rozkmini
    Nie ustawiajcie mnie w jednej linii z nimi
    Utożsamiajcie mnie z Houdinim

    Z jednej matki jesteśmy jedną armią
    Nie łykamy papki, którą nas karmią
    W dodatku w spadku mamy odwagę
    Stanowić przeciwwagę – razem!
    /2x

    Czasem pomielony
    Bo wiecznie zielony jak cyprysy
    Czasem pogubiony
    Sprytem lisim omijam kryzysy
    Staram być wesoły, nawet będąc goły albo łysy
    A do ścieżek audio w barterze wbijam napisy
    Koleś, wolę jeść mała łyżką z dużej misy
    Przez swe zapisy zmieniać cudze życiorysy
    Żyć i mieć cwaniaczków oraz ich kaprysy
    Stawiać na kompromisy a nie biffy i dissy
    Mam polskie rysy
    Śląskie flow, jak Hanysy, yo
    Daje popisy
    A po show daje bisy
    Jestem innowatorem, kreuję co słyszysz ziom
    Nie imitatorem jak ci, których wysyp, pou!
    Nie mam miliona, lecz 200 tysi
    Lecz uczciwe i prawdziwe
    Reszta mi wisi wokół
    Buduje nieśmiertelną armię jak Khaleesi
    I czuje spokój,
    Jak tybetańscy mnisi pokój

    Z jednej matki jesteśmy jedną armią
    Nie łykamy papki, którą nas karmią
    W dodatku w spadku mamy odwagę
    Stanowić przeciwwagę – razem!
    /2x
    [Zwrotka 1: Abradab]
    Wiesz jak to jest w życiu czasem
    Kiedy starasz się nie być kutasem
    Robić zawsze to co trzeba
    Ale zadowolić się wszystkich nie da
    I nie da się być na czasie
    Zawsze na wszystkim najlepiej znać się
    Bywa tak, że mimo starań zachowujesz się ja baran
    O Jezu, o Jezu słodki sumienie męczy cię jak łaskotki
    Stłumienie go, cel uświęca środki
    Hulta Bull's Eye jak w grze w lotki wymyka się
    A wraz z nim twoja reputacja niczym pojazd
    Ciągnie w tył, gdy chcesz do przodu
    A ty pytasz skąd? skąd ten odór?

    [Refren: Grubson]
    Odór...
    Odór...
    Więc lepiej zamknij otwór...
    Bo czuję odór

    [Zwrotka 2: Abradab]
    Czy ty wiesz jaka tego przyczyna?
    Ludzie sądzić chcą ciebie po czynach
    Nie po słowach, nie po twarzy
    Więc kiedy się smrodek przydarzy
    Powiedz mu czym prędzej dozo!
    Bądź jak ten Brise aerozol
    I nie łudź się, że na zawsze
    Bo każdy cosik czasem spaprze
    Ważne jest by móc się postarać
    Naprawić nie na innych zwalać
    Ludzka rzecz to błądzić, wiem to
    Nie wierzysz? to rzuć kamień, yo
    Wielki smród nagle miastem zawładnął
    Czyżby na miasto gówno spadło?
    Swąd jak siarkowodór
    A ty pytasz skąd? skąd ten odór?

    You might also like
    Minimum
    Abradab
    Liwing la wida zajebiste
    Abradab
    Nieodwracalne zmiany
    Kaliber 44

    [Refren: Grubson]
    Odór...
    Odór...
    Więc lepiej zamknij otwór...
    Bo czuję odór

    [Zwrotka 3: Grubson]
    Chciałeś wszystko dobrze ogarnąć
    A z tego wyszło końskie łajno
    Tak zwana końska spierdolina
    I nie wiesz teraz jaka tego przyczyna
    Zrzedła ci mina, bo już capi, capi
    Całe osiedle a ty zabić, zabić
    Nie wiesz jak, oj, jak mi żal ciebie brat
    Doświadczenie chyba tobie brak
    Z góry patrzy na to cały świat
    A ty nawet nie wyciągniesz pały nad
    Nim, oj, jaki z ciebie nieborak uwierz mi
    Tak to jest kiedy idzie wszystko jak z płatka
    A tu nagle wyskoczy ci bączek i jatka
    Wtedy zaczyna się
    Wszystko co dobre zamienia się w złe
    Znowu nadepnąłeś na kolejną minę
    Dopiero co zacząłeś, a i tak jesteś w tyle
    O Boże, Boże, nie, ja chcę iść do przodu
    Ale jak mam iść jak dookoła mnie tyle smrodu
    Wali równo, wali równo
    A jak nie ma walić jak przecież to gówno
    Nie cud, bo ma rodowód i to nie bez powodu
    Z daleka to czuć od wschodu do zachodu, bo to

    Film znajduje się w katalogu: twoinone (gold collection)


    Komentarze