Rdz 13-14 Abraham i narody00:12:29
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: ZakochanywBiblii
Abraham został wydalony przez Faraona z granic Egiptu i wraca do Betel.
Na Abrahamie spoczywa błogosławieństwo Boże. W czym się to objawia? Ano w tym, że mu się powodzi, że staje się bogaty.
Pojawiają się pieniądze na stole, a tam gdzie są pieniądze, pojawiają się też kłótnie.
Pasterze kłócą się między sobą: co, kiedy, czy twoje, czy moje, itd.
W każdym razie obaj patriarchowie Abraham i Lot postanawiają się rozejść.
Lot idzie na wschód w kierunku Morza Martwego, tam gdzie dzisiaj umieszczamy Sodomę i Gomorę. Natomiast Abraham wybiera kierunek Hebronu, bliżej pustyni.
Biblia przekazuje pewne mity założycielskie. Chodzi o takie historie, które się opowiada z pokolenia na pokolenie, które noszą treść i przesłanie stanowiące fundament kultury danego ludu. Nikt nie nadaje tym historiom wartości kroniki dziennikarskiej.
Czasy redakcji tych tekstów są niespokojne: różne klany żyją albo w pokoju, albo prowadzą ze sobą wojny. A teraz: w jaki sposób zapieczętować pokój z drugim klanem? Otóż przypominając wspólną historię, która wiąże przodków naszych klanów. Takim sposobem unika się wojen: wojen bratobójczych, wojen ekonomicznych, wojen politycznych, itd.
Ta historia Abrahama i Lota podaje odpowiedź na pytanie: dlaczego Izraelici żyją w zgodzie i pokoju z Moabitami? Bo nasi przodkowie mieli wspólną historię...
Taka jest sytuacja. Teraz przechodzimy do rozdziału czternastego i tam słyszymy, że królowie północy przyjeżdżają na wojnę przeciwko królom południowym, mianowicie przeciwko Sodomie, tam gdzie osiadł Lot. Król Sodomy przegrał i Lot staje się jeńcem.
Co zrobi Abraham? Postanawia ruszać na ratunek bratanka:
Dowiedziawszy się o uprowadzeniu swego krewnego, Abram dobrał sobie trzystu osiemnastu najbardziej wypróbowanych strażników swego domu i ruszył w pościg aż do Dan. Podzielił swoich ludzi na [małe] oddziały, a gdy nadeszła noc, uderzył na nieprzyjaciół, zadając im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby, położonej na zachód od Damaszku.Odzyskał całe złupione mienie, odbił swojego krewnego Lota i cały jego dobytek, razem z kobietami i pozostałymi ludźmi.
(Rdz 14,14-16)
Co się nam tutaj opowiada? Ano, że pośród tych wszystkich konfliktów, nasi przodkowie byli solidarni, nasi przodkowie wspólnie pobili innych królów, a to naprawdę buduje dumę.
To historia mityczna. Jakieś ziarno prawdy na pewno się tam znajduje, ale nie o tym się tutaj opowiada. Czy naprawdę to się odbyło w takim momencie czy w innym, nie o to tu chodzi. Jeśli chodzi o dzisiejszą wiedzę, wiemy z wykopalisk, że żaden lud nie zamieszkiwał okolic morza martwego po 20 wieku przed Chrystusem. Abraham żył około roku 1.650. Czyli nie było wówczas miast w tym miejscu, nie było już Sodomy i Gomory.
Czy ta historia posiada fundament historyczny, czy nie? Jakieś potyczki na pewno były, a żeby je przekazywać, włącza się je w starszych opowiadaniach już istniejących, które mówią o królach, którzy przybyli z północy, żeby wojować z miejscowymi. Takim sposobem Biblia zbiera różne tradycje i tworzy pewną całość, która jest nośnikiem tego przesłania, na które my musimy zwracać uwagę.
Weźmy inny przykład: nauczyciel historii opowiada o bitwie pod Wiedniem. Przytacza dokumenty i fakty, chłodno i obiektywnie: to się najpierw zdarzyło, potem tamto, itd. To najlepszy sposób, aby usypiać publiczność.
Natomiast wyobraźmy sobie drugiego nauczyciela, który wchodzi do sali i ogłasza: byłem tam, pod Wiedniem! Natychmiast zdobywa uwagę publiczności. Wszyscy doskonale wiedzą, że ten człowiek nie walczył pod Wiedniem, ale to nikomu nie przeszkadza: dzięki temu zabiegowi, nauczyciel opowiada historię żywą, widzianą od środka.
W taki właśnie sposób Biblia opowiada mity założycielskie, nawet sama się śmieje: Abraham ścigał wrogów aż do Damaszku! Wszyscy się śmieją, ale równocześnie wszyscy napawają się dumą. O to tutaj chodzi.
Tak właśnie pracuje Biblia. Opowiada historię od środka. Żebyśmy ty i ja wchodzili do środka tej historii, żebyśmy przyjęli ją jako naszą własną, żebyśmy z tego coś wywnioskowali dla naszego aktualnego życia.
Kiedyś coś się wydarzyło między Abrahamem i Lotem. To mówi Biblia. Czy teraz chodziło naprawdę o ten rok, czy o tych królów, to nie ma żadnego znaczenia! Ważne, żebyśmy pamiętali, że dzisiejsze klany żyją w pokoju. Dlaczego? Bo nasi przodkowie byli solidarni, więc my też bądźmy solidarni.
To jest pierwsza lekcja tego fragmentu: Abraham był solidarny.
Teraz: czy Abraham był wyłącznie wojownikiem skłóconym z innymi narodami? Nie. Ciąg dalszy nam opowie o spotkaniu.
Na Abrahamie spoczywa błogosławieństwo Boże. W czym się to objawia? Ano w tym, że mu się powodzi, że staje się bogaty.
Pojawiają się pieniądze na stole, a tam gdzie są pieniądze, pojawiają się też kłótnie.
Pasterze kłócą się między sobą: co, kiedy, czy twoje, czy moje, itd.
W każdym razie obaj patriarchowie Abraham i Lot postanawiają się rozejść.
Lot idzie na wschód w kierunku Morza Martwego, tam gdzie dzisiaj umieszczamy Sodomę i Gomorę. Natomiast Abraham wybiera kierunek Hebronu, bliżej pustyni.
Biblia przekazuje pewne mity założycielskie. Chodzi o takie historie, które się opowiada z pokolenia na pokolenie, które noszą treść i przesłanie stanowiące fundament kultury danego ludu. Nikt nie nadaje tym historiom wartości kroniki dziennikarskiej.
Czasy redakcji tych tekstów są niespokojne: różne klany żyją albo w pokoju, albo prowadzą ze sobą wojny. A teraz: w jaki sposób zapieczętować pokój z drugim klanem? Otóż przypominając wspólną historię, która wiąże przodków naszych klanów. Takim sposobem unika się wojen: wojen bratobójczych, wojen ekonomicznych, wojen politycznych, itd.
Ta historia Abrahama i Lota podaje odpowiedź na pytanie: dlaczego Izraelici żyją w zgodzie i pokoju z Moabitami? Bo nasi przodkowie mieli wspólną historię...
Taka jest sytuacja. Teraz przechodzimy do rozdziału czternastego i tam słyszymy, że królowie północy przyjeżdżają na wojnę przeciwko królom południowym, mianowicie przeciwko Sodomie, tam gdzie osiadł Lot. Król Sodomy przegrał i Lot staje się jeńcem.
Co zrobi Abraham? Postanawia ruszać na ratunek bratanka:
Dowiedziawszy się o uprowadzeniu swego krewnego, Abram dobrał sobie trzystu osiemnastu najbardziej wypróbowanych strażników swego domu i ruszył w pościg aż do Dan. Podzielił swoich ludzi na [małe] oddziały, a gdy nadeszła noc, uderzył na nieprzyjaciół, zadając im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby, położonej na zachód od Damaszku.Odzyskał całe złupione mienie, odbił swojego krewnego Lota i cały jego dobytek, razem z kobietami i pozostałymi ludźmi.
(Rdz 14,14-16)
Co się nam tutaj opowiada? Ano, że pośród tych wszystkich konfliktów, nasi przodkowie byli solidarni, nasi przodkowie wspólnie pobili innych królów, a to naprawdę buduje dumę.
To historia mityczna. Jakieś ziarno prawdy na pewno się tam znajduje, ale nie o tym się tutaj opowiada. Czy naprawdę to się odbyło w takim momencie czy w innym, nie o to tu chodzi. Jeśli chodzi o dzisiejszą wiedzę, wiemy z wykopalisk, że żaden lud nie zamieszkiwał okolic morza martwego po 20 wieku przed Chrystusem. Abraham żył około roku 1.650. Czyli nie było wówczas miast w tym miejscu, nie było już Sodomy i Gomory.
Czy ta historia posiada fundament historyczny, czy nie? Jakieś potyczki na pewno były, a żeby je przekazywać, włącza się je w starszych opowiadaniach już istniejących, które mówią o królach, którzy przybyli z północy, żeby wojować z miejscowymi. Takim sposobem Biblia zbiera różne tradycje i tworzy pewną całość, która jest nośnikiem tego przesłania, na które my musimy zwracać uwagę.
Weźmy inny przykład: nauczyciel historii opowiada o bitwie pod Wiedniem. Przytacza dokumenty i fakty, chłodno i obiektywnie: to się najpierw zdarzyło, potem tamto, itd. To najlepszy sposób, aby usypiać publiczność.
Natomiast wyobraźmy sobie drugiego nauczyciela, który wchodzi do sali i ogłasza: byłem tam, pod Wiedniem! Natychmiast zdobywa uwagę publiczności. Wszyscy doskonale wiedzą, że ten człowiek nie walczył pod Wiedniem, ale to nikomu nie przeszkadza: dzięki temu zabiegowi, nauczyciel opowiada historię żywą, widzianą od środka.
W taki właśnie sposób Biblia opowiada mity założycielskie, nawet sama się śmieje: Abraham ścigał wrogów aż do Damaszku! Wszyscy się śmieją, ale równocześnie wszyscy napawają się dumą. O to tutaj chodzi.
Tak właśnie pracuje Biblia. Opowiada historię od środka. Żebyśmy ty i ja wchodzili do środka tej historii, żebyśmy przyjęli ją jako naszą własną, żebyśmy z tego coś wywnioskowali dla naszego aktualnego życia.
Kiedyś coś się wydarzyło między Abrahamem i Lotem. To mówi Biblia. Czy teraz chodziło naprawdę o ten rok, czy o tych królów, to nie ma żadnego znaczenia! Ważne, żebyśmy pamiętali, że dzisiejsze klany żyją w pokoju. Dlaczego? Bo nasi przodkowie byli solidarni, więc my też bądźmy solidarni.
To jest pierwsza lekcja tego fragmentu: Abraham był solidarny.
Teraz: czy Abraham był wyłącznie wojownikiem skłóconym z innymi narodami? Nie. Ciąg dalszy nam opowie o spotkaniu.
Film znajduje się w katalogu: Abraham
więcej
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje