Dodał: Mariuszpapa
" Rano do dnia Marynka szorowała skopki i bańki przy małym stawie. Było jeszcze szaro. Liście drzew stojących ponad wodą wisiały nieruchomo, a tarcie wiechcia o żelazne obręcze budziło odgłos na drugim brzegu. Za drogą w dworskim ogrodzie coś wzniecało w krzakach jakby kaszlnięcia i szeptania.
"Mówiom ludzie, żem ładna,
a to prowda nie żadna,
bo mnie mama o chłodzie
myła rosom w ogrodzie..."
Fragment utworu.
"Mówiom ludzie, żem ładna,
a to prowda nie żadna,
bo mnie mama o chłodzie
myła rosom w ogrodzie..."
Fragment utworu.