Ostatni wielki film Dariusza, dziś już takich nie robią, o aspirującej śpiewaczce terroryzowanej przez psychotycznego wielbiciela. W ogóle szkoda gadać, mogłabym przynudzać o użytej symbolice itd ale to chyba zbędne. Motyw igieł uniemożliwiających spuszczenie powiek celem przymuszenia bohaterki do obserwowania morderstw genialny, ikoniczny i bardzo metaforyczny. Darek podobno pierwotnie zamierzał wprowadzić to rozwiązanie obligatoryjnie u widzów swoich filmów będąc niezadowolonym że lwia ich część odwraca głowy albo zamyka oczy podczas seansu, przez co przechodzi im koło nosów cały artyzm pieczołowicie aranżowanych scen katrupienia, ale najwyraźniej w wyniku obiektywnych trudności we wdrożeniu tego prewencyjnego mechanizmu, postanowił zainkorporować go jako leitmotiv całego obrazu. Rozmach tego filmu zwala z nóg. Poza tym da się tutaj wyczuć inspirację dla filmu o balecie innego D.A, np ten fragment gdy Diva ulega wypadkowi i oddaje tym samym miejsce młodej adeptce. Oglądałam ostatnio Q&A z Mają Staśko i nawet dość początkowo z sensem nawijała, aż się zdziwiłam i miałam ochotę powtórzyć słowa Susan Sarandon skierowane do Michaela Madsena w Thelma i Louise: bierzesz jakieś leki że tak rozsądnie gadasz?? Ale oczywiście w połowie zaczął się wyświechtany lewicowy bełkot a na koniec dziewczyna zupełnie straciła opamiętanie. Idiotyczne, ideologiczne rozważania typu: oh, po co nam takie anachroniczne, chrześcijańskie, patriarchalne rozróżnienia przy narodzinach dziecka jak np PŁEĆ. Well, może z tego względu że obiektywnie rzecz biorąc istnieją dwie płcie biologiczne z bardzo nielicznymi wyjątkami biologicznymi (transseksualistów nie liczę) i jest to oczywisty fakt we wszystkich kulturach, a nawet gdyby usilnie forsować tę kuriozalną i naiwną teorię że wszelkie różnice płci wynikają z presji środowiskowych to chyba powinno zastanawiać że podejrzanie regularnie w rozmaitych kulturach od najbardziej prymitywnych do wysoce zorganizowanych powtarza się ten podział płciowy z bardzo podobnymi kulturowymi konsekwencjami, dopiero w fazie cywilizacji gdzie już panuje wszechogarniający dobrobyt i pewne znudzenie, gdzie już nie trzeba zapierdalać by wyżyć różnice między płciami zaczynają się zacierać, ale to jest bardzo pozorne, to znaczy pozorne, ale przede wszystkim nie leży w czyimkolwiek interesie, ponieważ oczywistym dla każdego wnikliwego obserwatora rzeczywistości społecznej jest fakt, że cała a przynajmniej znacząca większość dynamiki, zainteresowania, napięcia seksualnego między ludźmi tkwi w odwiecznej płcioróżnicy. Im bardziej te różnice są starte tym mniej ludzie są zainteresowani sobą wzajem. Tego nie rozumieją tzw liberalne środowiska, zupełnie tego nie łapią, antropologia, etnologia, biologia to wszystko mizoginiczne relikty które należy wyrzucić na śmietnik celem kolektywnego szczęścia. Mówię poważnie, ci ludzie naprawdę żyją w jakiejś wielkomiejskiej średnioklasowej bańce, gdzie istnieje utopijna przyszłość w której wszyscy będą absolutnie równi, płcie zanikną, seks będzie spokojną i ugłaskaną aktywnością i skończy się wszelkie problemy między ludźmi. To oczywisty nonsens. Jedyny sposób, a, nie tak dawno szłam ulicą i szła po drugiej stronie dziewczyna, po prostu sobie szła, z piskiem opon przejechali dwaj gamonie w jakimś samochodzie i krzyknęli do niej (niestety nie do mnie ale powtarzam sobie że może mnie nie widzieli) aby dała im numer swojego telefonu. Dziewczyna nie zareagowała, szła dalej w tym samym tempie, zastanawiam się czy nie powstrzymała jakiejkolwiek reakcji by po powrocie natychmiast zasiąść przy laptopie by na rozlicznych forach dać wyraz oburzenia na „kulturę gwałtu” (który to termin jest największą ściemą naszych czasów). No i pomyślałam: dziewczyna być może poczuła się niekomfortowo ale, naprawdę, jedyny efektywny sposób by niwelować takie zachowania to godzina policyjna, ciągłe patrole policji, wprowadzenie Policji Obyczajowej na wzór Arabii Saudyjskiej i wszędobylski monitoring, czyli atrybuty państwa totalitarnego, ewentualnie intensywna indoktrynująca socjalizacja młodych chłopców (bo dziewcząt problem nie dotyczy, dziewczęta nie stanowią jakiegokolwiek problemu, są z natury miłe i łagodne) oraz przymusowa reedukacja, najoptymalniej nadzorowana przez te wszystkie Feminoteki albo Ośrodki Monitorowania Zachowań Wielorakich Uznanych za Niepożądane. Nie mam czasu ani natchnienia ciągnąć tego. Mam tylko nadzieję że faceci nie dadzą się ostatecznie zbałamucić i wykastrować przez te Zastępy Podstarzałych Harcerek. Udanego seansu i wieczoru życzę :)
btw Autor tłumaczenia posiada poczucie humoru co się zowie, regularnie wybuchałam śmiechem z powodu użytych przezeń sformułowań.
btw Autor tłumaczenia posiada poczucie humoru co się zowie, regularnie wybuchałam śmiechem z powodu użytych przezeń sformułowań.