Florencka Fuga01:54:37

zwiń opis video pokaż opis video
To chyba ostatni Darek którego zamieszczam, ten film widziałam prawdopodobnie raz więc nie pamiętam perypetii ale to nieważne, wychodzę z założenia, że najkorzystniej jest posiadać jak najbardziej nikłą wiedzę o filmie przed obejrzeniem go. Akcent polityczny: Wojewódzki nazwał, przypuszczalnie ironicznie, Maję Staśko ekspertką od wszystkiego co seksualne, co skwapliwie podchwyciła sama zainteresowana wszem i wobec ogłaszając iż odnosi się przychylnie do takiego określenia siebie samej. Ja nie zostawiałabym sfery seksu w rękach kogoś kto nie wygląda jakby czerpał z tej dziedziny jakąkolwiek przyjemność tak w teorii jak w praktyce. Nie jestem fanką Petersona ale pewnego razu postawił bardzo trafną diagnozę, wiadomo że konserwatyści w ogóle nie znoszą seksu ale lewica współczesna posiada bardzo ambiwalentny stosunek do tematu, z jednej strony jest to programowe zachęcanie do eksperymentów, poszukiwania, próbowania itd z drugiej ciągle się mówi że seks jest tak niebezpieczny, dla kobiet rzecz jasna, że potrzebne są mnożące się zakazy i nakazy w tym prawne by okiełznać tę barbarzyńską siłę. i seks właśnie tym jest, Staśko twierdzi że wreszcie, czego sama jest personifikacją, kobiety odzyskują władzę i kontrolę w tej dziedzinie. Ale pomysł że kobiety kiedykolwiek były ofiarami seksualności jest błędny, zwłaszcza od czasu wynalezienia pigułki antykoncepcyjnej dramatycznie wzrosła niezależność kobiet w tym względzie i perspektywa że dopiero tegoroczne feministki uwalniają kobiety z okowów krępujących ich seksualność jest narcystyczny i idiotyczny. poza tym wbrew tym teoriom seks nie jest dziedziną wymagającą reglamentacji, przynajmniej nie powinien być, to nie ekonomia albo zarządzanie, to pierwotna siła w dużej mierze irracjonalna, której nie da się ująć w karby prawno-obyczajowe, przynajmniej bez kompletnego wypaczenia jej znaczenia. A obawiam się, pisał o tym z genialną przenikliwością Bauman, seks to ostatni a co najmniej jeden z ostatnich bastionów irracjonalności, intuicji, zwierzęcości, pogaństwa i nieznanego, prawdopodobnie dlatego w społeczeństwie które stara się jak najbardziej zminimalizować ryzyko seks, dodałabym też sztukę, działalność artystyczną, seks staje się nieprzyjemnym reliktem ID, czymś co należy reglamentować, czym należy zarządzać, co należy obwarować przepisami i innymi idiotyzmami typu Yes Means Yes. Mam nadzieję że ostatecznie to upadnie ale jestem pełna niepokoju co do przyszłości. Największy nonsens to rzekomy seksizm na tegorocznej olimpiadzie. Z jednej strony jakieś siatkarki zażądały bardziej zakrytych majtadałów, celem odkupienia uwagi od siebie, co nawet ma pewien sens, ale z drugiej jakaś niepełnosprawna sportsmenka usłyszała od kogoś decydującego, iż jej majtki są zbyt skąpe i usilnie uprasza się ją o wymianę ich na coś obszerniejszego. w tym momencie wkroczył oręż opresji. czyli nie chodzi o logiczne tzw odseksualizowanie zawodniczek, chodzi o to że kobiety nie lubią gdy jakiekolwiek męskie figury władzy nakazują im jak mają się ubierać. co oczywiście zupełnie ośmiesza całą inicjatywę. to tylko niestety pokazuje że kobiety zupełnie nie potrafią dojść do ładu ze swoją seksualnością, nie potrafią należycie kreować swojej jungowskiej Persony, nie potrafią brać zań odpowiedzialności, są zupełnie skonfundowane w sprawach seksu i własnego wizerunku. Pamiętam jakiś czas temu w Usa chyba jakaś studentka przeprowadzała referat i wykładowczyni zasugerowała jej że ubrała się zbyt wyzywająco, na co rzeczona rozebrała się do bielizny i w tym stanie kontynuowała wykład. Well, chyba dodawać czegokolwiek nie trzeba. Najbardziej mnie jednak zdumiało iż Staśko nie spostrzegła ewentualnej innej formy dyskryminacji przy okazji sprawy tej niepełnosprawnej dziewczyny, mianowicie być może ludzie półświadomie niekomfortowo czują oglądając "zseksualizowane" osoby niepełnosprawne, stąd być może ta sugestia o przywdzianie obszerniejszego ciucha. Oczywiście nie muszę podkreślać co sądzę o ostatnich oskarżeniach pod adresem Boba Dylana, to rzecz jasna tragikomiczne wydarzenia. Perspektywa zmuszania ludzi do odtwarzania wydarzeń sprzed 50 lat przywodzi na myśl poprzedni ustrój a zwłaszcza obecny panujący na wschód od naszej granicy. Koszmar. i pomyśleć że to w imię "równości" i "sprawiedliwości społecznej". Swoją drogą, ci wszyscy stuknięci ludzie którzy komentują: oh cudownie, teraz zapanuje sprawiedliwość, będzie proces i zeznania. o czym ci ludzie nawijają: poważnie, co można pamiętać z wydarzeń z lat 60, gdy było się nastolatką, gdy pamięć jest twórcza i konstrukcyjna, gdy nie tyle się pamięta wydarzenia ile je rekonstruuje i ciągle zmienia pryzmat przez który się je ocenia? Albo to: oh no kiedyś nie było warunków kulturowych by zgłosić przestępstwo seksualne, dopiero dzięki metoo się to zmieniło, na litość boską, przepisy są te same, wielokrotnie skazywano prominentnych celebrytów za nadużycia seksualne, nie mogę znieść tych usprawiedliwień. uważam zgłaszanie się po kilkudziesięciu latach za niemoralne, lekkomyślne i narcystyczne, kiedy nie ma żadnych dowodów chodzi wyłącznie o publiczne katharsis osoby oskarżającej. Nagle ludzie odkryli że w latach 60 w środowiskach hippisowskich panowała bardzo luźna obyczajowość i teraz trzeba ich za to ukarać! Poza tym te pierdoły powtarzane, oh, ona kilkadziesiąt lat żyła z traumą, come on, co takiego u diabła jest traumatyzującego w seksie, jasne, brutalny gwałt z pewnoscią jest traumatyzujący, ale co takiego jest w seksie co czyni go tak urazowym zjawiskiem... to zapewne pytanie retoryczne, a sedno zagadnienia tkwi w moich wcześniejszych rozważaniach. Jeszcze jedno, mierzi mnie też to co ludzie wypisują na forach, np ostatnio o Madonnie, pod artykułami o niej różne osoby wypowiadają się w lekceważący sposób o jej karierze, podając w wątpliwość talent zwłaszcza wokalny i umniejszając liczbę dokonań. Rozumiem że młodzi ludzie mają innych idoli, ale ta ignorancja i arogancja dla starszych gwiazd mnie obrzydza, ci ignorancji nie rozumieją jak wielką inspiracją po grzecznych latach 70 była Madonna, pomijając kilkadziesiąt bezbłędnych przebojów, w latach 80 KAŻDA młoda dziewczyna inspirowała się nią i docierając przez mass media do ogółu społeczeństwa Madonna zrobiła więcej dobrego dla kobiet niż feminizm kiedykolwiek był w stanie. Każda współczesna wokalistka świadomie czy nie posiada wobec niej dług wdzięczności. Ale to szerszy problem. Np spotykam się z komentarzami: Polański pedofil, jebać jego filmy, albo nigdy już nie pójdę na Allena, jego filmy są już nieważne. Dopiero teraz to zauważyłam, zdaje się że dla młodych ludzi sztuka nie ma znaczenia, skoro tak łatwo przychodzi im skreślić dorobek artysty ze względów np ideologicznych to znaczy że sztuka nie jest dla nich ważna, zresztą nie dziwi mnie to, to pokolenie wychowane na poły w świecie wirtualnym, zainteresowane głównie smartfonami i nawet nie mieliby cierpliwości by skoncentrować uwagę na dwugodzinnym obrazie w całej jego doniosłości, ten czynnik skrzyżowany z podporządkowaniem przez różne nurty sztuki ideologii, głównie feministyczno-poprawnościowopolitycznej powoduje że najwięksi twórcy są notorycznie dezawuowani bo ich prywatne życie odbiega od żywotów ideologicznie świętych. Można nie lubić Allena albo Polańskiego jako publicznych osób ale odrzucać czy dewaluować ich wielodekadowe osiągnięcia to idiotyzm i krótkowzroczność. Niestety obawiam się że idziemy w tę stronę, gdzie dystrybuowani będą wyłącznie artyści submisywni wobec panującej ideologii, a także ci rzekomo wykluczeni, lgbt i takie tam. To już się dzieje, przypadki gdy wycofywano wystawy męskich artystów bo prowadzili się niesportowo na rzecz prawdopodobnie niższej klasy sztuki ale za to tworzonej przez czarnych albo lesbijki albo czarne lesbijki, mówią same za siebie. Np Allen po swoim nieocenionym wkładzie w amerykańską filmografię nie może znaleźć dystrybutora w usa z obawy przed publiczną naganą? Ci ludzie są tak bezmyślni że obawiam się że tylko dewastująca i długofalowa hucpa nowych hunwejbinów otworzy im oczy. Kończę, udanego wieczoru i seansu.
Btw: nie sądzicie, że pierwszy wers piosenki It's Alright w wydaniu Pet Shop Boys stał się podejrzanie aktualny?
więcej

Komentarze