Tajemnicza Skóra PL01:45:07

Materiał przeznaczony dla osób pełnoletnich

Niniejsza treść została uznana przez Użytkowników lub Administratora za treść nieodpowiednią dla osób małoletnich. Materiał może zawierać treści wrażliwe, w szczególności pornografię lub w sposób nieuzasadniony eksponując przemoc. Aby obejrzeć materiał Użytkownik musi mieć ukończone 18 lat lub posiadać zgodę przedstawiciela ustawowego na zapoznanie się z niniejszą treścią. Usługodawca zastrzega, że zgodnie z treścią Regulaminu, Użytkownikiem Serwisu może być wyłącznie osoba pełnoletnia lub małoletnia działającą za zgodą przedstawiciela ustawowego. Zapoznanie się z treścią z naruszeniem tych zasad następuje na wyłączną odpowiedzialność Użytkownika.

zwiń opis video pokaż opis video
To jest obraz który miałam zamieścić jeszcze w końcówce ubiegłego roku ale jakoś mi zeszło. Wkleiłam napisy i zamieściłam kilka lat temu ale po paru miesiącach został zdjęty, a ja jak taki debil od razu wywaliłam kopię celem zwolnienia miejsca na dysku a później już nie naszła mnie ochota by powtarzać tę procedurę w związku z czym film pozostawał nieumieszczony. Ale ostatnio nabrałam chęci na powtórne obejrzenie poza tym to wspaniały film który powinien być dostępny od ręki dla wszystkich. Opowiada o dwóch nastolatkach którzy w dzieciństwie przeżyli pewne wydarzenia nadające pewien nieodwracalny bieg ich życiu. Ogólnie rzecz biorąc o pedofilii ale przestrzegam przed powierzchownym opisem np na filmweb gdzie widnieje jakoby oni starali się radzić sobie z traumą, do diabła ciężkiego, oni nie mają żadnej traumy, Corbet w ogóle ją wyparł, trudno więc uznać że sobie z nią radzi, a Levitt ma traumę bo jego obiekt westchnień po miłosnych uniesieniach go zupełnie olał, stad ta trauma, nie z poczucia bycia wykorzystanym seksualnie. to problematyczne, bo jak widać histeria na punkcie pedo zupełnie strukturyzuje percepcję świata i dzieł sztuki. Film jest odważny, bo humanizuje zagadnienie, pokazuje że związek między dorosłym a dzieckiem nie musi być z gruntu traumatyzujący dla tego ostatniego i rozważa też czy gejoza jest biologicznym uwarunkowaniem czy społeczną adaptacją. Nie wiem, biorąc pod uwagę ile filmów mi wywalono bliżej nie wiadomo czemu, na pewno nie zawsze przez prawa autorskie, nie wiem czy moje przemyślenia nie są łatwopalne i łatwe do wywoływania oburzenia ale nie będę się cenzurować z powodu zinstytucjonalizowanego neopurytanizmu i wszechobecnej kołtunerii. dziś taki film by nie powstał bo zasilany metoo autrejdż zmiótłby go z powierzchni dystrybucji i zostałyby tylko lokalne festiwale. to jeden z moich ukochanych filmów, naprawdę, to niewiarygodne doświadczenie estetyczne. a tak, plus doskonała oprawa dźwiękowa w wykonaniu szugejzowych gigantów Slowdive, przydaje całości takiego odrealnionego, hipnotyzującego charakteru. Zawsze przypomina mi się ranking Stereogum albumów Sonic Youth i opis płyty Sister która ulepiona jest z tej samej gliny co Souvlaki: If your night out has ever been made by a floppy-haired stoner disemboweling a guitar; if you've ever had an out-of-body experience while hearing a record of disembodied vocal catatonia and libidinous murmurs; if you've ever gotten a contact high from a deliciously 'off' noise-rock tumult -- then you can thank this album. Piękne, coś niesamowitego, i można adekwatnie ten opis odnieść również i do muzyki Slowdive. i również do omawianego obrazu. Chciałam jeszcze coś napisać, mianowicie, a tak, bo nieodmiennie absorbują mnie niestrudzone wysiłki by zmienić prawnie definicję gwałtu tak by obejmowała niezbyt rozgarnięte dziewoje dające sprzeczne sygnały. to jest nie do uwierzenia, ilekroć przeskakuję po jakichś forach i portalach gdzie ludzie komentują najnowsze doniesienia o męskim złym prowadzeniu się za każdym razem natrafiam na ten sam niesamowity argument, co doprowadziło mnie do wniosku że lewuchy i ogólnie ci tzw progresywni, pseudoprogresywni, mają naprawdę naprawdę osobliwe podejście do kwestii "posiadania prawa" do czegoś. tzn w ich przeświadczeniu to nie jest ledwie możliwość pewnej aktywności niezabronionej przez prawo tylko jakaś bardzo doniosła korzyść wynikająca z bycia kobietą, mianowicie ciągle czytam tekst: nawet jeśli idziesz nago po mieście nikt nie ma prawa cię dotknąć... albo możesz iść dokąd chcesz i robić co chcesz i nikt nie ma prawa ci czegokolwiek zrobić. ostatnio bardzo zaaferowana panna próbowała mnie przekonać że jeśli stoisz w legginsach w kolejce po chleb to nikt nie ma prawa by otrzeć się o twoje pośladki. ilekroć o to czytam tylekroć na nowo zdumiewa mnie naiwność i radykalne odseparowanie od rzeczywistości społecznej. albo wczoraj przeglądałam jakieś brytyjskie wytyczne odnośnie do gwałtu i napisano coś takiego: People have the right to drink alcohol without getting assaulted. Skąd ci ludzie to biorą, poważnie? to brzmi jak jakieś takie fragmenty statutu brygady młodych skautek, pod względem naiwności i ciągot utopijnych. no tak, w pewnym sensie mają prawo, ale to prawo byłoby respektowane tylko w wysoce utopijnym społeczeństwie, zresztą co ja gadam, to jest tak naprawdę zakamuflowana tęsknota za totalitaryzmem, za jakimś państwem które na całego zaopiekuje się obywatelami i zwolni ich z tego przytłaczającego brzemienia wolności na jaką beznadziejnie jesteśmy skazani w naszym świecie. dobra, wiem skąd to się bierze, to przykład tzw fikcjonalizmu, to termin ukuty przez Vaihingera mówiący że my wszyscy w codziennym życiu kierujemy się wieloma półuświadamianymi teoriami które są zupełnie irracjonalne ale za to pomagają nam w sprawnym funkcjonowaniu, np wiara w karmę, prawo kosmicznego wyrównania etc. i te fikcjonalizmy są zasadne gdy są użyteczne, czyli przydatne, gdy pełnią pożyteczną rolę, natomiast są szkodliwe gdy zupełnie zaburzają adekwatną percepcję świata i to przekonanie o którym wspomniałam to idealny przykład: dziewczyna której wmawia się że ma prawo pójść do obcego faceta w nocy do mieszkania i może powiedzieć nie i ten facet nie ma prawa jej dotknąć bardzo szybko wyniesie bolesną lekcję z takiego niedostosowania teorii i praktyki co faktycznie zaskutkuje traumą ale nie w wyniku patriarchatu i mizoginii ale kompletnej bezmyślności i braku instynktu samozachowawczego. dlatego te kobiety które tak dziarsko lansują te postulaty to szkodniki które same sobie i innym wyrządzają potworne krzywdy i narażają na postradanie nawet życia. zawsze w takich przypadkach przypomina mi się bajka o, zupełnie zapomniana, a skrajnie na czasie i adekwatna w wielu sytuacjach społecznych, o wilku i jagnięciu, mianowicie wilk zobaczył jagnię chłepczące wodę ze strumienia i postanowił je zjeść ale na wypadek gdyby ktoś mu zarzucił nikczemność postanowił wynaleźć jakiś sensowny powód i gada do tego jagnięcia że ono mu mąci wodę na co rezolutne jagnię odpowiada że nie jest to możliwe bo ono stoi poniżej wilka więc nie może mącić wody, na co wilk zarzuca mu że szkalował jego imię wśród mieszkańców lasu jakiś czas temu a jagnię że niemożliwe bo jest zbyt młode, na co zniecierpliwiony wilk wrzasnął że wszystko jedno, jeśli nie samo jagnię to pewnie jego matka i rzucił się i je zjadł. Morał z tej opowieści jest taki i chętnie bym ją przytaczała pod każdym genialnym dictum feministek o totalnej swobodzie kobiet: posiadanie "racji" czy "prawa" na niewiele się zda kiedy wpadniemy w łapy okrutnika. Naprawdę psychotyków, socjopatów i innych nie interesuje prawo innych do tego czy tamtego i przekonywanie ich np do tego że nie mają prawa kogoś zgwałcić jest idealnym podsumowaniem mentalnego stanu tych najnowszych pokoleń zupełnie zbałamuconych przez dewastujące ideologie. Tym optymistycznym akcentem kończę.
btw Slowdive - Catch The Breeze. słyszeliście piękniejszy zlepek dźwięków niż ten numer?
więcej

Komentarze