Dodał: eMisjaTv
Jedna Polska, dwa światy. Tak w skrócie można oddać atmosferę obchodów kolejnej rocznicy smoleńskiej. Mimo, że niemal wszyscy tego dnia deklarowali pamięć o ofiarach katastrofy rządowego Tupolewa, zorganizowanie wspólnych obchodów okazało się niemożliwe.
Najwięcej ludzi przybyło oczywiście na państwowe obchody, które celebrowano od Pałacu Namiestnikowskiego, aż po Plac Zamkowy. Kilkaset metrów dalej, przy Grobie Nieznanego Żołnierza zebrała się opozycja. Głównie stowarzyszenie Obywatele RP, Polska Laicka oraz KOD. Organizatorzy tego wiecu twierdzili, że Biuro Ochrony Rządu od rana usuwało ich spośród sympatyków PiSu zbierających się na Krakowskim Przedmieściu. Ich zdaniem to skandal, że nie mogli wziąć udziału w oficjalnych obchodach, choć próbowali szeregu sposobów. Za każdym razem trafiali jednak na blokadę policji.
Wyborcy PiSu nie kryli zadowolenia. To są prowokatorzy. Przyszli robić rozróby. Dobrze, że policja ich nie wpuściła stwierdził starszy pan, wymachując polską flagą. Ubeków nam tu nie potrzeba skwitowała stojąca obok niego kobieta.
Mimo to nie obyło się bez incydentów. Kiedy głos zabrał Jarosław Kaczyński, z ustawionych przez opozycję kolumn rozległ się okrzyk: kłamca, kłamca!. Tymczasowa instalacja runęła niemal natychmiast, pod naporem sprowokowanego tłumu. Zwaśnione strony wymieniły kilka kopnięć i całą masę wyzwisk. Emocje uspokoiła dopiero interwencja policji.
Najwięcej ludzi przybyło oczywiście na państwowe obchody, które celebrowano od Pałacu Namiestnikowskiego, aż po Plac Zamkowy. Kilkaset metrów dalej, przy Grobie Nieznanego Żołnierza zebrała się opozycja. Głównie stowarzyszenie Obywatele RP, Polska Laicka oraz KOD. Organizatorzy tego wiecu twierdzili, że Biuro Ochrony Rządu od rana usuwało ich spośród sympatyków PiSu zbierających się na Krakowskim Przedmieściu. Ich zdaniem to skandal, że nie mogli wziąć udziału w oficjalnych obchodach, choć próbowali szeregu sposobów. Za każdym razem trafiali jednak na blokadę policji.
Wyborcy PiSu nie kryli zadowolenia. To są prowokatorzy. Przyszli robić rozróby. Dobrze, że policja ich nie wpuściła stwierdził starszy pan, wymachując polską flagą. Ubeków nam tu nie potrzeba skwitowała stojąca obok niego kobieta.
Mimo to nie obyło się bez incydentów. Kiedy głos zabrał Jarosław Kaczyński, z ustawionych przez opozycję kolumn rozległ się okrzyk: kłamca, kłamca!. Tymczasowa instalacja runęła niemal natychmiast, pod naporem sprowokowanego tłumu. Zwaśnione strony wymieniły kilka kopnięć i całą masę wyzwisk. Emocje uspokoiła dopiero interwencja policji.