Wypadek na Gaszerbrum. Hajzer napisał do żony... Potem nie było już z nim kontaktu00:03:07
- server:
- format:
- bufferingTime:
- bufferLevel:
- drmTimeSeconds:
- estimatedBandwidth:
- streamBandwidth:
- width:
- height:
- loadLatency:
zwiń opis video
pokaż opis video
Dodał: Gazeta.pl
SUBSKRYBUJ, aby być na bieżąco: http://www.youtube.com/subscription_center?add_user=gazetapl
- W niedzielę Artur Hajzer i Marcin Kaczkan próbowali wejść na szczyt Gaszerbrum I. Ze względu na silny wiatr musieli zawrócić. Przekazali wiadomość, że wszystko u nich w porządku i zaczęli schodzić. Niedługo potem żona Artura Hajzera dostała wiadomość, że Marcin Kaczkan spadł do kuluaru japońskiego - relacjonuje wydarzenia Janusz Majer, himalaista. Od tego czasu nie mieliśmy kontaktu z Arturem Hajzer. Zorganizowaliśmy akcję poszukiwawczą. We wtorek rano grupa rosyjskich wspinaczy znalazła Marcina Kaczkana - dodał.
- W niedzielę Artur Hajzer i Marcin Kaczkan próbowali wejść na szczyt Gaszerbrum I. Ze względu na silny wiatr musieli zawrócić. Przekazali wiadomość, że wszystko u nich w porządku i zaczęli schodzić. Niedługo potem żona Artura Hajzera dostała wiadomość, że Marcin Kaczkan spadł do kuluaru japońskiego - relacjonuje wydarzenia Janusz Majer, himalaista. Od tego czasu nie mieliśmy kontaktu z Arturem Hajzer. Zorganizowaliśmy akcję poszukiwawczą. We wtorek rano grupa rosyjskich wspinaczy znalazła Marcina Kaczkana - dodał.
W katalogu: Wypadek na Gaszerbrum
Komentarze
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie (zobacz naszą politykę). Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki. RODO - Informacje